Menu pomocnicze
słoneczniki

Od dwóch i pół roku namysłowski szpital jest spółką akcyjną, a więc w rozumieniu kodeksu handlowego podmiotem prywatnym, nie państwowym. Jak w przypadku każdej spółki akcyjnej, kapitał zakładowy Namysłowskiego Centrum Zdrowia S.A. składa się z wkładów założycieli, którzy przez to stali się współwłaścicielami spółki (akcjonariuszami). Co prawda właścicielami namysłowskiego szpitala są samorządy, jednak mimo wszystko jego działalność reguluje kodeks prawa handlowego. Do dziś trudno się z tym pogodzić części mniejszościowych akcjonariuszy. To może dziwić, gdyż sami doprowadzili do zmiany formuły prawnej placówki.

Żywot szpitala jako spółki rozpoczął się w 2009 roku, jeszcze za kadencji starosty Michała Ilnickiego. Jak wtedy ustalono, i stan ten trwa do dziś, jej właścicielami są samorządy: powiat namysłowski z 51 proc. udziałów, 47 proc. przypadło gminie Namysłów, a po pół procenta otrzymały gminy: Wilków, Domaszowice, Świerczów i Pokój. Zgoda współudziałowców trwała dopóki w namysłowskim starostwie nie zmieniły się władze, które nie przypadły do gustu burmistrzowi Krzysztofowi Kuchczyńskiemu.

Po tym jak powstała nowa spółka, stary SP ZOZ poddano likwidacji. Nastąpiło to z końcem 2010 r. Wcześniej jednak likwidowany ZOZ, zgodnie z prawem, przekazał na konto powiatu swoje środki finansowe - ok. 1,3 mln zł. Pieniądze te wracają na konto szpitala - Wciąż inwestujemy w NCZ, choć jest on samodzielną spółką - mówi starosta Julian Kruszyński - W 2011 roku wartość inwestycji wyniosła blisko 300 tys. zł. Za pieniądze te wyremontowano dach szpitala i urządzono wokół niego tereny zielone. W tym roku na remont oddziału dziecięcego przeznaczono 100 tys. zł, choć wiemy, że kwota ta będzie musiała być trzykrotnie zwiększona.

A co z pozostałą częścią pieniędzy przekazanych przez likwidowany szpital powiatowi? - Oprócz środków finansowych przejęliśmy zobowiązania szpitala w łącznej kwocie blisko 800 tys. zł, które musieliśmy uregulować - mówi Katarzyna Parzonka, skarbnik powiatu - Były to zobowiązania z tytułu podatku dochodowego od osób prawnych. Ponadto budżet powiatu jest obciążony spłatą i obsługą kredytu zaciągniętego na budowę bloku operacyjnego. - Tylko w 2011 roku wydaliśmy na ten cel ponad 630 tys. zł, a pięciomilionowy kredyt będziemy spłacać aż do 2025 roku - potwierdza Katarzyna Parzonka.

Stan finansów szpitala budzi największe zainteresowanie wśród akcjonariuszy. Obecnie spółka utrzymuje płynność finansową. Nie posiada żadnych wymagalnych zobowiązań cywilno i publicznoprawnych. - W roku 2011, w związku ze zmniejszonym kontraktem z Narodowym Funduszem Zdrowia, Namysłowskie Centrum Zdrowia S.A., jak większość ościennych szpitali, zanotowało stratę - mówi Kamil Dybizbański, dyrektor ds. administracyjnych NCZ - Strata była równa wysokości kosztów adaptacji byłego bloku operacyjnego na oddział urologiczny. Inwestycję tą wykonano ze środków własnych. Na koniec 2012 planowana strata wyniesie 226 tys. zł. - Kolejne brakujące 300 tys. złotych pojawi się, gdy konieczne będzie zapłacenie dodatkowych obowiązkowych ubezpieczeń - dodaje dyrektor Dybizbański.

Jak takiemu zagrożeniu chcą przeciwdziałać akcjonariusze? - Mamy pomysł podniesienia kapitału zakładowego spółki - mówi starosta Julian Kruszyński. Na ten cel powiat chciałby przekazać, a właściwie już przekazał 400 tys. zł. Póki co, ze względu na skomplikowaną procedurę, w formie pożyczki, ale docelowo o tyle powiat zwiększy swój udział. Jak na to zareagują pozostali współwłaściciele? Mogą, adekwatnie do wielkości swoich udziałów, powiększyć kapitał. Jeśli tego nie uczynią ich udziały zostaną pomniejszone.

Mimo kontrowersji, głównie wynikających z politycznych tarć między właścicielami szpitala, kondycja spółki nie jest zła. A już na tle innych szpitali w województwie opolskim, namysłowski wypada całkiem nieźle. Zagrożeniem dla niego są wciąż rosnące koszty działalności, przy zmniejszonych wpływach z NFZ. - W chwili obecnej szpital stoi na najwyższym od lat poziomie merytorycznym i lokalowym. Obecna strata była przewidziana i zapowiedziana, teraz wspólnie ze wszystkimi współwłaścicielami oraz z zarządem spółki musimy rozwiązać ten problem. Nie ma mowy o zagrożeniu funkcjonowania NCZ - mówi starosta Kruszyński.

Często padającym oskarżeniem, zwłaszcza ze strony burmistrza Kuchczyńskiego, jest rzekome nieliczenie się powiatu z mniejszościowymi udziałowcami - To nieprawda lub nieporozumienie, jestem właśnie po cyklu spotkań z wójtami i burmistrzem - mówi starosta - Sam wyszedłem z taką inicjatywą, dużo rozmawialiśmy o namysłowskim szpitalu. Ponadto w połowie marca tego roku planuję zaprosić do siebie wszystkich szefów gmin w naszym powiecie - będziemy rozmawiali o przyszłości NCZ. Jeśli niektórzy akcjonariusze mają obiekcje, powinni zajrzeć do kodeksu spółek handlowych, który reguluje działalność takich podmiotów jak NCZ. Zresztą, zgodnie z jego treścią, gmina Namysłów ma swojego przedstawiciela w radzie nadzorczej szpitala, a w związku z tym dostęp do wszelkiej dokumentacji spółki. Rada nadzorcza pod koniec 2011 roku na wniosek akcjonariuszy przeprowadzała kontrolę, która nie wykazała żadnych nieprawidłowości.

Opublikował(a):  Data publikacji: 12-03-2012 13:24 Modyfikował(a):  Data modyfikacji: 12-03-2012 13:25
Przewiń do góry