Menu pomocnicze
słoneczniki

otwarty mikrofon Konrad Gęsiarz.jpeg

Nie było żadnego "złotego spadochronu", ani żadnego naruszenia interesu publicznego - mówi starosta powiatu namysłowskiego Konrad Gęsiarz, komentując decyzję prokuratury. Mówi też o rekordowych inwestycjach w trudnych czasach. Kluczborska prokuratura nie dopatrzyła się złamania prawa przez zarząd powiatu namysłowskiego, jak i spółki, do której należy tamtejszy szpital. Postępowanie w tej sprawie prowadzone było po zawiadomieniu skierowanym przez politycznych oponentów starosty.

Autorzy zawiadomienia zarzucali nadużycia i działanie na szkodę interesu publicznego. Jednym z nich miał być aneks z końcówki 2020 roku, na mocy którego były prezes Namysłowskiego Centrum Zdrowia Krzysztof Kuchczyński, z którym rozwiązano wówczas umowę, miał do emerytury pobierać odszkodowanie w wysokości ponad 11,5 tysiąca złotych miesięcznie.

Starosta Gęsiarz uznał całą sprawę za motywowaną politycznie. Stwierdził też, że wywołana w ten sposób zła atmosfera wokół szpitala, utrudniła jego funkcjonowanie i choćby zatrudnianie nowych pracowników i lekarzy. Konrad Gęsiarz uspokajał również, że nie ma zagrożenia, iż wzrost cen energii zagrozi funkcjonowaniu placówki. Przyznał równocześnie, że liczy tu na rządowe programy osłon finansowych dla placówek wrażliwych. - Nie znaczy to jednak, że jakichś oszczędności nie trzeba będzie poszukać - zaznaczył starosta namysłowski.
 
Opublikował(a): Aleksandra Kiełtyka Data publikacji: 20-10-2022 08:38 Modyfikował(a): Aleksandra Kiełtyka Data modyfikacji: 19-12-2022 10:50
Przewiń do góry