Jan Góral, 62 lata, mieszka w Namysłowie. Był leczony szpitalnie przez 4 lata, aż do 1980 roku. W roku 1982 amputowano mu prawą nogę na wysokości podudzia, a w roku 1984 podudzie w lewej nodze. - Amputacja czy wiek nie stanowią żadnej bariery i przeszkody, abym mógł aktywnie uczestniczyć w normalnym życiu - twierdzi jednak pan Jan i udowodnił to pokonując w przeciągu 10 dni pieszo ponad 100 km w irlandzkich Górach Wicklow.
Jan Góral i Jasiek Mela
Jan Góral, wraz z innymi uczestnikami - podopiecznymi Fundacji Jaśka Meli „Poza Horyzonty” - wyruszyli 20 maja br. z Dublińskiego Marley Park w Góry Wicklow, aby po 10 dniach dotrzeć na Lugnaquilla, czyli na najwyższy szczyt masywu górskiego Wicklow we wschodniej Irlandii wynoszący 925 m n.p.m.
- Staraliśmy się pokonywać dziennie 15 km - relacjonuje pan Jan - Było ciężko, zwłaszcza kiedy po trzydziestu przemaszerowanych kilometrach pękła mi proteza, w takim stanie musiałem przejść do końca.
Głównym celem wyprawy było wsparcie fundacji, która powstała by pomagać tym, którzy często są pozostawieni sami sobie – ludziom, którzy w wyniku wypadków lub ciężkich chorób zostali poddani amputacjom kończyn. Fundacja Jaśka Meli Poza Horyzonty od 2009 r. co roku organizuje wyprawy – w tym dwie międzynarodowe: w 2009 r. była to wyprawa na Elbrus w Rosji, a w 2010 r. na El Capitan w USA. Ponadto fundacja ma na koncie kilkanaście projektów zorganizowanych w Polsce.
Pan jan planuje następne wyprawy, jednak szczegółów jeszcze nie chce zdradzać. Marzy mu się skok ze spadochronem, chciałby również mieć więcej czasu na swoją pasję: rzeźbiarstwo. - Myślę, że swoją aktywnością porwę do życie inne osoby, a w szczególności młodych ludzi, których los dotknął – deklaruje.
fot. prywatne archiwum Jana Górala
Opublikował(a):
Data publikacji: 04-07-2013 10:34
Modyfikował(a):
Data modyfikacji: 04-07-2013 10:40